Ja i moja skóra miałyśmy różne okresy, ostatnio się polubiłyśmy, chociaż nie mogę jej zbytnio chwalić, bo w każdej chwili może mnie zaskoczyć i pojawi się na niej niechciany gość. Dżordż – bo tak od długiego czasu nazywamy z siostrą niechcianych towarzyszy. A co robię, by utrzymać skórę w dobrej jakości?
Staram się dużo czytać o codziennej pielęgnacji, czerpać wiedzę od praktyków i osób, które same przepracowały ten temat. Sekrety koreańskiego piękna to bardzo przyjemna książka, z której dowiecie się jak powinna wyglądać wasza poranna i wieczorna beauty rutyna. Od następujących po sobie kroków, przez konkretne produkty, aż po ogólne zasady. Kerry Thompson i Coco Park napisały bardzo przyjemny poradnik dla tych, którzy chcą dowiedzieć się nieco więcej o koreańskiej pielęgnacji.
Pierwszy rozdział dotyczy koreańskiej kultury piękna. Czytając tę książkę mam wrażenie, że dla Europejek kwestia makijażu, pielęgnacji to tylko rutyna, malujemy się by lepiej wyglądać, a zmywamy kosmetyki z twarzy tylko, by kolejnego dnia móc zmalować coś nowego na tym czystym płótnie. Tymczasem dla Koreanek to rytuał porównywalny z jakimś obrzędem religijnym wykonywany z dbałością i uwagą. To ciekawe zderzenie naszych kultur i podejścia do tego tematu.
Ciekawy jest także fragment o poszczególnych produktach, dzięki niemu możemy zobaczyć co i w jakiej kolejności stosują poszczególne osoby o konkretnym typie skóry. Bo warto też pamiętać, że nie dla każdego te same produkty co dla nas będą okej. Warto przyjrzeć się swojej twarzy i poznać jej typy, bo możesz ich mieć więcej!
Książka napisana jest bardzo przystępnym językiem i co dla mnie najfajniejsze – ma jasny podział na sekcje. Dzięki temu łatwo wrócić do konkretnych treści, co w kontekście tej książki może okazać się bardzo pomocne. Bo jak wiadomo, do tego typu poradników sięgamy wtedy, gdy mamy konkretne problemy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz