środa, 22 marca 2017

LET'S START!

                                                                   
                                                                                  Cześć! 

        Imię Paulina zobowiązuje, w niemal każdym senniku napisane jest, że pasuje ono do zawodu dziennikarza. A bloger to nowa odmiana dziennikarstwa i jakoś tak złożyło się to w jedną całość:) Ciężko zacząć coś nowego. Nawet jeśli już kiedyś publikowaliśmy, mniej więcej wiemy jak to działa i jak poruszać się w tym wirtualnym świecie. Po dłuższej przerwie od publikowania i wcześniejszej regularnej pracy przy tworzeniu jednego z internetowych czasopism postanowiłam wrócić do Internetu wraz ze swoimi recenzjami oraz zdjęciami, które robię nałogowo. I oto jestem! Dodatkowym motywatorem stało się ponad 500 polubień na moim koncie na Instagramie pchnęło mnie do podjęcia ostatecznie decyzji o założeniu własnego bloga.


       
        Dużo czytam, a przynajmniej tak wydawało mi się do niedawna.. Ale poznanie Was, czytelników zgromadzonych na Instagramie oraz wielu blogach, zweryfikowało to twierdzenie. Staram się każdego dnia poświecić chociaż chwilę, tuż po przebudzeniu się oraz wieczorem na czytanie. Takie rutyny wprowadzają element stały do naszego życia, a dzięki przyzwyczajeniu czytamy więcej. Książki to moja guilty pleasure, stąd także nazwa konta na instagramie i oczywiście bloga. Książki umilają każdą moją podróż, towarzyszą podczas hm jak to delikatnie powiedzieć .. tych mniej ciekawych wykładów, są także odskocznią. Dają chwilę wytchnienia, pozwalają przenieść się za pomocą słów do innego świata, nawet jeśli nie jest on sielankowy i wypełniony po brzegi radością. Od zawsze chciałam mieć swoje miejsce w sieci do dzielenia się opiniami o przeczytanych przeze mnie książkach, swego rodzaju zbiór i zapis tego, co na przestrzeni lat udało mi się przeczytać. Oby właśnie ten blog stał się z czasem takim azylem.



        Należę do nielicznego grona osób, które nie zaczęły swojej czytelniczej przygody od Harrego Pottera, nad czym ubolewam. Udało mi się go przeczytać dopiero w wieku ... 20 lat! A mój wieloletni romans z książkami rozpoczął się od serii Nie dla mamy nie dla taty, lecz dla każdej małolaty. I taką małolatą wówczas byłam, bo było to w podstawówce. I od tamtej pory, z mniejszym lub większym zaangażowaniem czytam książki. Dużą przyjemność sprawia mi, gdy ktoś z moich znajomych po przeczytaniu poleconej przeze mnie książki, mówi że miałam rację! Uwielbiam kwiaty i dobre jedzenie. Nie potrafię być na diecie, ale może dlatego, że przez lata opracowałam odpowiadający mi zdrowy tryb odżywiania się, w którym zdecydowanie dużo jest miejsca na słodycze. A do czekolady i wyrobów cukierniczych mam ogromną słabość, dlatego tak dużo ich na zdjęciach.


        I chyba w najbardziej skomplikowanym i wymagającym roku moich studiów, roku pisania dwóch prac magisterskich oraz, mam nadzieję, że także ich obron, postanowiłam założyć bloga i zacząć dzielić się swoimi opiniami o przeczytanych przeze mnie książkach. To chyba trochę w imię zasady, że im więcej obowiązków i zadań, tym lepsza organizacja czasu, oby! A na  co dzień studiuję, staram się zgrabnie i bezboleśnie połączyć dwa kierunki na dwóch uczelniach. Od dwóch lat migruję pomiędzy Zarządzaniem mediami na Uniwersytecie Jagiellońskim i Kulturoznawstwem na położonej w centrum Krakowa Akademii Ignatianum. Każda z uczelni daje mi coś innego, a łączą się one w całkiem sympatyczną całość. Chociaż nie ukrywam, nie mogę się doczekać dnia obrony :) 

        Wcześniej spotkać mnie można było na łamach czasopisma Magnifier oraz na stronie: http://e-magnifier.pl/author/paulina-kosowska/
        Życzcie mi powodzenia!

16 komentarzy:

  1. Super! Czekam z niecierpliwością na pierwszą recenzję ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za obecność i zapraszam częściej <3
      P.

      Usuń
  2. Super będzie móc czytać Cię tutaj, a nie tylko podglądać na IG! :)
    Baaardzo mi się podoba Twoje podejście do życia, podziwiam łączenie dwóch kierunków, mnie już teraz brakuje czasu, a to dopiero drugi rok (i, oczywiście, tylko jeden kierunek).
    PS. Byłam w Magnifier krótką chwilę! Ale niestety, nie odnalazłam się w tego typu pisaniu, zresztą zwykle najlepiej mi to wychodzi, gdy temat wpada sam, a do tego nie jestem ograniczona terminem.
    PS2. Czekam niecierpliwie na kolejne wpisy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogosfera mnie przerosła i dopiero dzisiaj znalazłam komentarze w zakładce do zatwierdzenia! Skandal!
      Co do Magnifier! WOW! Ja byłam tam przez pewien czas zastępcą redaktor naczelnej, ale jakoś chyba wolę pracować na własny "rachunek" :)

      P.

      Usuń
  3. Życzę powodzenia i z niecierpliwością czekam na kolejne posty ;)
    CLAUDIA_BOOKS

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś w tym jest, że im więcej obowiązków, tym lepsza organizacja. Poza tym z doświadczenia wiem, że czasem po prostu trzeba odłożyć magisterkę na bok i zająć się czymś zupełnie innym, bo poziom stresu wzrastający wraz z perspektywą deadline'u i przemęczenie czasem zupełnie nas odcina od myślenia. I nawet gdyby człowiek zarwał kolejną noc, nie ruszy z tematem dalej. Mnie wytchnienie dawała wełna i druty, a Tobie może przyda się blog :-). Powodzenia!!! <3

    greetsfromforest.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, że jesteś tutaj ze mną! Blog póki co bardzo powoli się rozkręca, przez te nieszczęsne deadline'y, ale Instagram i tworzenie z Wami bookstagrama to chyba najlepszy przerywnik <3

      Buziaki, P.

      Usuń
  5. Świetny wpis, życzę powodzenia i zaczytanego dnia! 💖

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam Insta i bardzo się cieszę, że powstał blog! :) Będę obserwować na pewno! Powodzenia :)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  7. Witamy w blogosferze :D Sama czuję się, jakbym dopiero zaczynała, po ponad półrocznej przerwie. Wszystko jest inne - wiele znanych mi blogerów wciągu mojej nieobecności również zawiesiło działalność bloga, a znowu pojawiło się wielu nowych, muszę się jeszcze do tych nowości oraz samego prowadzenia bloga na nowo przyzwyczaić :D
    I spokojnie, również nie zaczynałam swojej przygody od Harry'ego, w moim przypadku było to "Szeptem" Beccy Fitzpatrick, ale nie żałują. W tamtych latach byłam tą powieścią oczarowana :D
    Bądź tu teraz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Twoją obecność, mam nadzieję, że jakoś obie sobie poradzimy w tym dynamicznym świecie bloggerów!
      Buziaki, P.

      Usuń