Kac po zakończeniu ostatniego sezonu Stranger Things nie był zbyt przyjemny, próbowaliśmy ratować sytuację serialami o superbohaterach, ale Netflix zdecydowanie nie radzi sobie w tej dziedzinie. Wciąż walczymy z niedosytem czekając na kolejny sezon. Na szczęście Poradnia K przyszła na ratunek!
Stranger Things. Ciemność nad miastem to jak dla mnie, totalnej fanki serialu, coś genialnego. Książka, która dopełnia historię bohaterów, przede wszystkim Hoppera i Nastki. Jest wigilia Bożego Narodzenia w roku 1984, pierwsze wspólne święta w takim składzie: „tata i córka”. Nasz wielki i nieco nieporadny w okazywaniu emocji stróż prawa otwiera się przed dziewczynką i opowiada jej co było „przed”. A uwierzcie mi na słowo – działo się. Chociaż nie chce wracać do swojej przesłości, historii zamkniętej pod hasłem „Wietnam” i „Nowy Jork” w pudłach, czuje się zobowiązany by opowiedzieć Nastce o swoim życiu.
Hopper nie zawsze był „ciepłą kluchą”. Lata temu, w 1977 roku opuścił Hawkins i przeniósł się do Nowego Jorku. Po powrocie z Wietnamu potrzebował zmian, na świecie pojawiła się jego córeczka, a zmiana miejsca zamieszkania w jego oczach była świetną opcją na rozwój. Nie pomylił się, wielkie miasto otworzyło przed nim nowe możliwości. Został detektywem, który prowadził sprawy morderstw, dość brutalnych i tajemniczych. Jego upór i zaangażowanie w sprawę doprowadziło go do wejścia w szeregi „Żmij”, gangu ulicznego, którego członkowie wg. Hoppera mogą być odpowiedzialni za niewyjaśnione morderstwa.
Stranger Things. Ciemność nad miastem to wciągająca książka, napisana przyjemnym językiem. Pokazuje nie tylko wydarzenia istotne dla fabuły całego wykreowanego świata, ale także, podobnie jak serial, ukazuje Stany Zjednoczone na przełomie lat 70. I 80. XX, wielkie miasto w kontraście z niewielkim Hawkins, życie w tłumie i gwarze Nowego Jorku i spokój małego miasteczka.
Hopper w tej książce z jednej strony jest twardym gościem, świetnym i odważnym detektywem, który dla sprawy może poświęcić życie. Z drugiej jest bardzo opiekuńczy, zarówno w kontekście przeszłości i swojej rodziny, jak i obecnie, wobec Nastki. Przerywa swoją opowieść, sprawdzając czy adoptowana córka czuje się komfortowo słuchając o dość brutalnych wydarzeniach. Nie spodziewałam się, że jego zachowanie aż tak mnie urzeknie. Chce, żeby dziewczynka czuła się w jego małej chatce jak u siebie w domu, otacza ją opieką i próbuje stworzyć jej ciepły, kochający dom. Och Hopper!
W Stranger Things. Ciemność nad miastem próżno szukać nadprzyrodzonych mocy, przyjacielskiej relacji pomiędzy dzieciakami. Mamy za to świetny kryminał osadzony w klimacie Nowego Jorku lat 70. To perełeczka! Jeśli należysz do Team Stranger Things koniecznie musisz ją przeczytać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz