czwartek, 19 kwietnia 2018

ŚLEPY ARCHEOLOG // MARTA GUZOWSKA




        Akcja książki toczy się w wypełnionej słońcem Grecji, a dokładniej na Krecie, gdzie nasz bohater jest prowadzącym Centrum Badań Archeologicznych. Brzmi ciekawie? I tak jest, być może za sprawą wiedzy samej autorki, Marta Guzowska posiada wiedzę oraz doświadczenie nabyte podczas wykopalisk. Dzięki temu historia według mnie nabiera większej wartości.

Niewidomy archeolog? Początkowo całkowicie zbiło mnie to z tropu, bo jak można wykonywać ten zawód bez jednego z najważniejszych dla człowieka zmysłów? Tom Mara, nasz główny bohater, pokazuje jednak, że można. Mara jest odnoszącym sukcesy i cenionym w gronie naukowców archeologiem. W swojej pracy korzysta z innych zmysłów, dotyk, ponadnaturalny słuch i coś czego do końca nie można wytłumaczyć - umiejętność przewidzenia na kilka sekund przed trzęsienia ziemi.

Tom Mara koordynuje działania swoich pracowników, rozpoznając ich po chodzie, głosie, zapachu. Na pamięć zna tereny wykopalisk oraz siedziby Centrum. Zna każdy krok, który dzieli go od pomieszczeń, stanowisk pracy konkretnych osób. I jest w tym całkiem niezły, problem pojawia się gdy zaczyna dostawać tajemnicze wiadomości od zupełnie nieznanego nadawcy, a na terenie jego wykopalisk odnalezione zostają ciała dwóch Polaków. To dopiero początek tajemniczych i niepojętych dla Toma wydarzeń. Od jego działań zależeć będzie życie kilku osób, a on sam nie wie kto z nim gra i czy aby na pewno ktoś jest po drugiej stronie. Czy to rzeczywistość, czy jego umysł płata mu figle?

Kolejna tajemnicza historia, która łączy w sobie ciepło greckiej wyspy i chłód bijący od historii Mary. Do momentu znalezienia ciał - pewnego siebie, nieco przemądrzałego mężczyzny, żyjącego w wydawać by się mogło szczęśliwym związku wraz z biegiem akcji staje się płochliwy, a pewność siebie znika. Czy może czuć się bezpiecznie oraz czy ludzie wokół niego nie są narażeni na nieoczekiwany zwrot akcji?

Książka warta uwagi, szczególnie dla osób lubiących pierwszoosobową narrację, która w tym przypadku jest strzałem w dziesiątkę. Dzięki niej możemy się zbliżyć do bohatera, za pomocą jego zmysłów poznajemy rzeczywistość. Wydaje się, że to jedyna możliwa forma przeprowadzenia narracji z uwagi na to, że bohater jest osobą niewidomą.

To moje pierwsze spotkanie z autorką, ale zaciekawiła mnie swoim stylem i fabułą tej książki bo jest czymś oryginalnym na tle innych pozycji tego gatunku. Myślę, że wkrótce wybiorę się w kolejną przygodę z wykreowanymi przez nią postaciami, polecacie jakąś konkretną książkę Marty Guzowskiej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz