wtorek, 19 lutego 2019

POLECAM // STYCZEŃ




       Jaki pierwszy miesiąc taki cały rok? Zachwytów było kilka, książkowych, filmowych, a także tych muzycznych. To te ostatnie najbardziej mnie zaskoczyły! Były też pierwsze wzruszenia przy książkach i filmach, złości na bohaterów i pierwsze rozczarowania. Oj emocji nie zabraknie mi w 2019 roku.



Ten post miał się ukazać w pierwszą sobotę lutego, był nawet zaplanowany na tę datę, ale! Los chciał, że kliknęłam jednak na marzec, a że w tym roku oba te miesiące są łudząco podobne.. :D

Ale przechodzimy do konkretów, styczeń rozkręcał się dla mnie pooowoli jeśli chodzi o książki. Ale nie uważam tego okresu za stracony czas.

KSIĄŻKI

Styczeń zaczęłam z Adasiem Mickiewiczem, przecudną książką dla dzieci, która na pewno poczeka na jakiegoś malca w naszej rodzinie. Jakub Skworz totalnie kupił mnie swoim sposobem przekazywania tak ważnych biografii, w ten niezwykły i magiczny sposób. Książka o policji, która pochłonie miłośniczkę pełnych akcji i napięcia kryminałów i thrillerów? Tak, to jest możliwe i udowadniają to autorzy Bezpańskiego. Polecam tę pozycję.

Trochę z innej bajki, spokojniejszej części moich życiowych wyborów był wybór książki Trening w rytmie slow. Czyli w skrócie jak trenować mądrze, dla siebie, dla zdrowia i spokoju ducha. Warto sięgnąć po tę książkę, jeśli trochę się pogubicie w świecie ciężarów czy pogoni za idealną sylwetką. Literaturę polską w tym miesiącu odczarowała Gosia Lisińska i jej Światła w jeziorze - cudko! Lekka, świeża i polska, bez silnia się na zachodnie historie nieumiejętnie wplatane w naszą rzeczywistość.

Trochę klapa tego miesiąca? Zamiana, po której spodziewałam się czegoś lepszego. Nie była to zła książka, ale na pewno za jakiś czas zniknie na kupce książek przeczytane-zapomniane. I ostatnia pozycja przeczytana w tym miesiącu, czyli Faza REM. Świeża, ma to co powinna mieć książka z gatunku kryminał. I bohater, wyrazisty, sympatyczny, nie ginie gdzieś w całej historii.


FILM

Narodziny Gwiazdy! Totalnie, całkowicie, tak! Piękny, wzruszający i poruszający. Film o który myśli się jeszcze długo po obejrzeniu. Dawno nie łapałam łez w kinie na wysokości brody. Film o miłości, trudnej relacji pomiędzy dwójką osób, uzależnieniu i rodzinie, wsparciu, którego potrzebujemy. To też film o radzeniu sobie z samym sobą, walką z własną psychiką i walką o tę drugą osobę. Piękna ścieżka dźwiękowa. Genialna Gaga, którą od momentu obejrzenia o niej dokumentu na Netflixie bardzo cenię. Głos, jej gra aktorska i prywatne problemy, z którymi zmagała się w czasie pracy nad tym filmem. Wow. Miała także świetnego partnera na planie, Bradlet Cooper, chłopaku ależ Ty masz głos :) Kto jeszcze nie widział ten gapa!


MUZYKA

I tutaj mały twist, bo nie przepadam zbytnio za twórczością tego artysty. Cenię go za Początek z Męskiego Grania, ale jego solowa kariera to broń zbyt dużego kalibru dla mnie. Mowa o Kortezie. A ten twist? Zakochałam się w piosence Hej Wy. Tekst, muzyka, dość lakoniczny w wyrazie teledysk, wszystko to składa się w całość, która od pierwszego usłyszenia do mnie trafiła. Nie wiem dlaczego, ale nigdy wcześniej jej nie słyszałam. Czasami warto przesłuchać od święta radia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz