poniedziałek, 23 lipca 2018

WREDNE IGRASZKI // SALLY THORNE

WREDNE IGRASZKI SALLY THORNE




        Myślicie romans i w głowie zaczyna świecić Wam się lampka: ups to nie może być świetna książka? Też tak miewam! Romanse kojarzą mi się z dość mocnym stereotypem książki, która ma przyprawić o rumieńce kobiety i sprawić, by codzienne życie Pań domu nabrało kolorów. Na szczęście Wredne igraszki wypisują się w ten styl. Wow. To podsumowanie tej książki.

Chociaż na początku w książce więcej wrednych zagrywek. Bo między bohaterami iskrzy, ale raczej cieknąca z ich oczu nienawiść i wrogie nastawienie. Połączenie dwóch firm skutkuje tym, że Lucy i Joshua muszą zająć dwa biurka naprzeciwko siebie. Ich znajomość nie zaczyna się przyjacielskim uściskiem dłoni i niewinną miłą rozmową o pogodzie, a raczej od wbijania sobie igiełek w czułe punkty. Każde jest asystentem innego prezesa, a ci o ironio też nie pałają do siebie sympatią. Lucy i Joshua mają swoje nietypowe gierki, a najważniejszą dla obojga okazuje się konkurs na nowe stanowisko. Żadne z nich nie ma zamiaru odpuścić, nikt nie odpuści awansu i zarządzania tym drugim.

Lucy wydaje się być nieco naiwna w swoim zawodowym życiu, ufa wszystkim, wykonuje pracę za innych i jest okrutnie miła. Wierzy w dobre zamiary innych. Joshua ma zupełnie inne podejście do pracy, wymaga sporo od swoich współpracowników, ale dzięki temu jego praca jest bardziej uporządkowana i nie musi zostawać po godzinach, by kończyć projekty za innych. Przeciwieństwa się przyciągają? Być może! Ale na pewno muszą się dotrzeć, a to zapowiada wojny, zgrzyty i wybuch emocji.

A co jeśli nienawiść przerodzi się w coś innego? Kto się czubi ten się lubi, w tej książce ta zasada ma zastosowania jak w żadnej innej historii. Wredne igraszki to przede wszystkim bardzo zabawna historia, w której nienawiść i chęć uduszenia tej drugiej osoby gołymi rękami mieszają się z zauroczeniem i motylkami w brzuchu. Chcemy pchnąć tę dwójkę w swoje ramiona, by za chwile chcieć zdzielić Joshue za fatalne zachowanie w stosunku do Lucy. To książka z pazurem, bo tacy są też bohaterowie. Chętnie przeczytałabym kolejną część, ale pod warunkiem, że nie zabrakłoby w niej ich gierek, wrednych docinek i uroczych momentów, w których są najsłodszą parą pod słońcem.

Wredne igraszki są przede wszystkim dobrze napisaną książka. Zabawne dialogi, świetnie zbudowana fabuła i odpowiednie wyważenie wredności i słodkości. Dawno nie czytałam tak dobrego romansu, który niby nim jest, ale wyróżnia się niemal wszystkim na tle pozostałych książek tego gatunku.

1 komentarz:

  1. Zgadzam się z tym całkowicie, "Igraszki" były świetne! Spodziewałam się czegoś najwyżej przeciętnego, a nawet mnie, wieczną malkontentkę, całkowicie zauroczył styl pisania i poczucie humoru w tej książce. Była błyskotliwa i inteligentna mimo swojej teoretycznie mało wymagającej tematyki ;) Na pewno będę śledzić autorkę :)
    Pozdrawiam,
    Ludka

    OdpowiedzUsuń