środa, 15 kwietnia 2020

NA PROGU ZŁA // LOUISE CANDLISH

na progu zła louise candlish




        Fi z dnia na dzień traci swój wymarzony dom, azyl dla swojej rodziny i miliony dolarów. Wszystko wskazuje na nieporozumienie, oszustwo. Gdzie leży prawda? Kto ukrywa tajemnice przed drugą połówką i po co, skoro w małżeństwie najważniejsza jest otwartość i mówienie sobie nawet o trudnych rzeczach? "Na progu zła" całkowicie to obal.

Najpierw przyszła tajemnicza przesyłka z kluczem, uwielbiam takie akcje promocyjne wydawnictw. Jakiś czas później grubasek, licząca ponad 500 stron książka z dość mroczną okładką.

Przedmieścia Londynu, Fi wraca do domu nieco wcześniej z wyjazdu, ponieważ potrzebuje swojego laptopa. Okazuje się, że do JEJ domu wprowadza się inna rodzina. Nie, Fi nie sprzedała domu, nie wynajęła go. Kto w takim razie stoi za tą sytuacją i dlaczego Fi nie może dodzwonić się do swojego męża? Początkowo autorka bombarduje czytelnika pytaniami, niewiadomymi i ślepymi uliczkami. Aż do momentu, w którym narracja staje się dwutorowa. Historię poznajemy z punktu widzenia Fi, ale także z perspektywy jej męża - Brama. Tak, on też jest stroną w tej tajemniczej sprawie sprzedaży domu.

Pierwsze 200 stron książki to wprowadzenie do historii właściwej i ta część może nieco się ciągnąć czytelnikowi, ale później następuje szybkie rozwinięcie akcji, które sprawia, że nie mamy ochoty odkładać książki. "Na progu zła" wciąga i angażuje czytelnika emocjonalnie, bo podział na dobrych i złych w tej książce jest dość wyraźny.

Każda kolejna strona pozwala nam wgłębić się w sprawę, poznać motywy działania i wydarzenia, które doprowadziły do sytuacji, w której znaleźli się bohaterowie. Wszystko przedstawione chronologicznie, nie ma tutaj szansy na zagubienie się w historii. To nie jest tego typu książka. Panuje w niej ład i porządek w akcji. Nasza wiedza jest sukcesywnie uzupełniana z obu stron.

Gatunek jest hybrydą, nie jest to typowa powieść sensacyjna czy kryminalna. Akcję napędzają kłamstwa, ludzkie motywacje do działania i naiwność bohaterów. Ta ostatnia szczególnie drażni, bo nie ma bohatera, który nie łyka kłamstw innych bohaterów niczym młody pelikan.

Książkę czyta się bardzo dobrze, język jest przyjemny i łatwy w odbiorze. Świetnie działa na emocje, szczególnie te kobiece. Bo chęć zapewnienia bezpiecznego i stałego "gniazda" swoim najbliższym jest nam szczególnie bliska.

Czy jedno wydarzenie jest w stanie zniszczyć spokojne rodzinne życie Fi, Brama i ich synów? Czy brawura może pogrążyć Brama? Zachęcam Was do przeczytania "Na progu zła".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz