sobota, 12 sierpnia 2017

UBEZWŁASNOGŁWIENI // STUART B. MACBRIDE // RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

 EDITIOBLACK UBEZWŁASNOGŁOWIENI



      Na początku nienawidziłam tej książki, za brutalność, litry rozlanej krwi i język! Nie przywykłam do czytania takich książek, do mocnych, trzymających w napięciu, podczas czytania których masz ochotę co chwilę sprawdzić czy na prawdę jesteś w bezpiecznym miejscu. Po jej skończeniu ... proszę o więcej! Dawno żadna książka nie wywołała we mnie takich sprzecznych emocji jak Ubezwłasnogłowieni. 

Pierwsze kilkadziesiąt stron Ubezwłasnogłowionych było dla mnie ciężką przeprawą, wymagającą skupienia i wciągnięcia się w fabułę i wykreowany przez Stuarta B. MacBride świat. A świat ten jest odrealniony na maksa! Thriller, dreszczowiec, a nawet fragmenty wyrwane niczym z horroru. Krew, wnętrzności, szczegółowy opis zbrodni, bestialstwa i czynów zwyrodnialców. Gatunkowy misz-masz, który w końcowej ocenie wypada dużo pozytywniej niż początkowo można się było spodziewać!

Brutalność to dobre określenie sporej części tej książki: ranni, walka, strzelaniny. Lobotomia? Proszę bardzo! Zabieg wykonywany chyba częściej niż usuwanie mlecznych zębów u dzieciaków w szkole podstawowej. Towarzyszy temu jednak wyższa technologia opatrywania ran, która przyznam szczerze, mogłaby okazać się bardzo pomocna w rzeczywistości, szczególnie jeśli jest się życiową ciamajdą z milionem siniaków i zadrapań.

Język w tej książce należy zdecydowanie do mocnych, jest nasycony emocjami i czasami wręcz, zwroty są zbyt dosłowne, szczególnie te opisujące unoszący się w powietrzu niezbyt przyjemny zapach ludzkich wydzielin i aromatów w miejscach zbrodni. Ale nie może być inny ze względu na fabułę i opisywane rzeczy. Styl pisania autora ... majstersztyk! Genialnie zbudowane miejsce akcji, momentami gdy oficer Hunter jest w czasie akcji, wręcz można się poczuć jakbyśmy byli tam z nim i czuli jego napięcie, strach, adrenalinę i  nieprzyjemne otoczenie. Opisy są realistyczne i bardzo obrazowe. Szczególnie jeśli dotyczą wykreowanych w książce obszarów zamieszkałych przez margines społeczny, pełne przemocy, brutali i ludzkich zwyrodnień.
 EDITIOBLACK UBEZWŁASNOGŁOWIENI
Ubezwłasnogłowieni nie mają ust, nie jedzą, mało myślą, wykonują proste prace. Są niewidzialni w społeczeństwie, nikt nie zwraca na nich uwagi. Zabiegi, którym zostali poddani na stałe usuwają te procesy, ich mózg został usunięty wraz z procesami myślowymi, rozumienia czy mówienia. Są tłem dla otaczającego ich świata. Skąd jednak się wzięli? Są to przestępcy, których skazano na odczłowieczenie. Genialna według niektórych metoda przecięcia szczęki oraz usmażenia mózgu ma sprawić, że już nigdy nie będą w stanie zagrozić zdrowi czy życiu żadnej osoby. Czy jednak ich sposób działania jest w pełni skuteczny, a  może jednak istnieje jakiś margines błędu i jakiś osobnik przetrwał?

Książka w swoim wyrazie jest na prawdę mocna, czyta się ją dobrze, ale wciągnięcie się w historię i zrozumienie tego, co dzieje się na kartkach Ubezłasnogłowionych zajęło mi dobre kilkadziesiąt stron, które wymęczyły mnie okrutnie!

Ale później historia pochłania całkowicie, wciąga swoją rozbudowaną i wielowątkową historią. Z jednej strony historia ubezwłasnogłowionej Pani Doktor, z drugiej organizacji opiekującej się zarażonymi VR osobami i na końcu wisienka na torcie, czyli nieco nieporadni bohaterowie, mający ocalić wszystkich przed ewentualną tragedią. O dziwo, wszystkie te płaszczyzny się zazębiają, oczywiście dopiero w trakcie akcji, co umożliwia połączenie tych historii i dopiero wtedy czytanie tej książki sprawia przyjemność.

Jeśli więc lubicie takie klimaty mroku, niewyjaśnionych do końca wydarzeń i zbrodni ta książka jest zdecydowanie dla Was! Premiera Ubezłasnogłowionych Stuarta B. MacBride już 17 sierpnia!

★★★★☆

Za przedpremierową możliwość przeczytania tej książki dziękuję Editio Black
http://www.editio.pl/

2 komentarze:

  1. Po twojej recenzji jedyne słowo jakie przychodzi mi do głowy to "MOCNA". Nie wiem, czy nie byłaby za mocna jak dla mnie, ale naprawdę mnie zaintrygowałaś i chyba przełamię te swoje bariery i ją przeczytam.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
    Booki-v.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też początkowo myślałam, że nie przebrnę przez całość.. Ale przemogłam początkowe nastawienie i ojej, ale to było dobre!
      Buziaki, Paulina

      Usuń