niedziela, 17 września 2017

STANCJE // WIOLETTA GRZEGORZEWSKA

STANCJE WIOLETTA GRZEGORZEWSKA WAB FOKSAL

      Autorka snuje opowieść o młodej dziewczynie poszukującej swego miejsca na ziemi. Wiola pochodzi z niewielkiej miejscowości pod Częstochową i gdy nadchodzi czas by opuścić dom i rozpocząć studia bierze los w swoje ręce i wyjeżdża do dużego miasta. Nie zna prawie nikogo, a osoby które wcześniej stanęły jej na drodze są pozytywnie do niej nastawione. Czego nie można powiedzieć o losie, bo ten lubi płatać jej figle.

Ma problem ze znalezieniem miejsca zamieszkania, jest świeżo upieczoną studentką, która na swoje nieszczęście mieszka zbyt blisko Częstochowy, więc nie dostaje przydziału do akademika, miłość jej życia jest w rozjazdach i niestety nie ma zbyt dużo pieniędzy, co jeszcze bardziej utrudnia jej start w dorosłym życiu. Jej historia nie jest pozytywną, usłaną genialnymi zbiegami okoliczności. I chyba właśnie to jest czymś nietypowym i nadającym wyjątkowości Stancjom.  Bohaterka budzi sympatię, w niektórych momentach aż chce się być dla niej starczą siostrą, która raz chce jej pomóc, a chwilę później kazać się otrząsnąć i wziąć się w garść, zmienić otoczenie.

STANCJE WIOLETTA GRZEGORZEWSKA WAB FOKSAL
Ta historia to także wyprawa wstecz, powrót do lat dziewięćdziesiątych. Dla mnie to genialny aspekt, bo to lata mojego dzieciństwa, które ustalmy, ale pamiętam jak przez mgłę. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie, przede wszystkim językowe. Niektóre polskie książki mają nieznośny styl, trącący niechlujnością, brakiem dbałości i dopieszczenia, które koi gusta czytelników. Korzysta z takich zwrotów, słów, buduje zdania w trafiające w punkt. Och co to była za uczta czytelnicza! I płynnie przeprowadzone retrospekcje, które przeplatały się z wydarzeniami bieżącymi.

Trzy opowiadania, niby osobne, ale jednak tworzące pełną mądrości całość. Bardzo dobrą, przyjemną w odbiorze, ale z ciekawym wydźwiękiem. Żałuję tylko jednego. Tego, że źle zaplanowałam sobie czas na czytanie w poprzednim tygodniu i nie przeczytałam jej sprawniej, bo pewnie wtedy lektura przyniosłaby mi jeszcze większą frajdę.

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję
http://www.gwfoksal.pl/

2 komentarze:

  1. Bardzo zachęcają mnie te lata 90. do tej książki. :) Muszę się za nią rozejrzeć :D

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa pozycja, sprawdzi się świetnie na jesienne wieczory!

      Buziaki, Paulina

      Usuń