niedziela, 24 września 2017

RYWALKI // KIERA CASS

RYWALKI KIERA CASS



        Sięgnęłam po tę książkę dość przypadkowo, jak zresztą po dużą część książek, które wypożyczam z biblioteki. Dużo jej było w sieci, media społecznościowe co jakiś czas przypominały mi o tym tytule. Zresztą nie tylko o pierwszym tomie tej serii, ale o całości. Okładki są takie bajkowe, przywołują od razu u mnie skojarzenie z historia Kopciuszka! Skusiłam się więc na nią i mam dość mieszane uczucia.

Zacznijmy od fabuły. Nie jest ona bardzo oryginalna, przypomina mi nieco motyw rywalizacji z Igrzysk Śmierci. Akcja dzieje się w trochę odrealnionej rzeczywistość, przyszłości, która miejmy nadzieje nigdy nie nastąpi. Przez Stany Zjednoczone przetoczyły się aż 4 wojny światowe, demokracja zniknęła, a w jej miejsce pojawia się Illea. Młode dziewczyny z różnych grup społecznych, wielki casting mający wyłowić 35 kandydatek, które będą walczyły o główną nagrodę, którą jest korona. Ale nie tylko ona, bo przecież by zasiąść na tronie potrzebny jest także książę. To właśnie on, książę Maxon, jest powodem ogłoszenia Eliminacji, jego najbliżsi krewni poszukują kandydatki na królową, partnerkę, która wraz z nim będzie rządziła krajem. 

America Singer, 17 letnia główna bohaterka znajduje się w grupie społecznej numer Pięć, jest ich aż Osiem. Mer nie znajduje się więc zbyt wysoko w hierarchii, kasta pozwala jej jednak na dostateczne życie, chociaż brakuje jej czasem jedzenia czy komfortów, które są na wyciągnięcie wyższych grup. Numer kasty określa zawód, który można wykonywać, rodzina Mer to artyści. Dzięki temu wiedzie dość proste, ale dobre życie. Potajemnie spotyka się z chłopakiem, Aspenem. Nie mogą jednak ujawnić się ze swoim uczuciem, gdyż należy on do niższej kasty, a takie związki nie są mile widziane. Pewnego dnia dostaje list, zaproszenie do wzięcia udziału w pewnym kontrowersyjnym jak dla mnie konkursie o rękę księcia. Mer jest negatywnie nastawiona do Eliminacji, niechętnie, wręcz pod przymusem i sprytnie przeprowadzonym przez jej matkę przekupstwem w końcu zgadza się wysłać zgłoszenie. Im bardziej dziewczyna nie chce się znaleźć z wybranej grupie 35 dziewcząt tym los pcha ją coraz mocniej w ramiona księcia. Jaka jest bohaterka? Jest introwertyczką, żyje dla siebie, jest podejrzliwa, nie zna życzliwych odruchów, niepokój wzbudzają w niej czułe gesty ze strony obcych osób. Jednak  budzi sympatię. Obawia się jak odnajdzie się w całkiem nowych realiach dworu królewskiego. Zdobne, piękne, masywne suknie, bogata biżuteria i dająca się wyczuć w powietrzu woń konkurencji. To czeka Americę w pałacu. Nagrodą w tym wyścigu ma być książę, ale czy one oczekuje wygranej? Czy wolałaby może wrócić do domu jak najszybciej?

RYWALKI KIERA CASS
W pałacu poznaje wiele swoich rówieśniczek, jedne są bardziej sympatyczne i nastawione na kontakt z pozostałymi. Inne wręcz przeciwnie, przybyły by wygrać, bez względu na swoje zachowanie i czyny do jakich będą musiały się dopuścić. Mimo, że między niektórymi dziewczynami zawiązują się koleżeńskie relacje, wciąż pozostają dla siebie rywalkami. Nie dochodziło jednak do bardzo dużych ekscesów, może i szkoda, bo dzięki temu książka byłaby bardziej porywająca!

Narracja jest poprowadzona przez główną bohaterkę, Americę. Dziewczyna opowiada o wydarzeniach w czasie przeszłym. Robi to dość ciekawie, język jest przystępny. Styl zaś charakterystyczny dla książek skierowanych do młodzieży. Ciężko byłoby opisać bajkową niemal historię innym językiem. Wpasowała się stylem idealnie do opowieści!

Niby książka mi się podobała, mimo tego, że nie jestem już w czytelniczej grupie docelowej. Na prawdę nie ma się do czego przyczepić, może nieco do fabuły, dość schematycznej i przewidywalnej, ale czy nie tym właśnie charakteryzują się książki opowiadające o rozkwitającym uczuciu i miłości? Czegoś jednak mi zabrakło, jakiegoś efektu wow! Jeszcze nie wiem czy sięgnę po kolejne części tej serii, ale póki co nie mówię im nie! Dalsza bajkowa wycieczka do pałacowego świata wydaje się być bardzo kusząca.

6 komentarzy:

  1. Kurcze, nie podejrzewałam, że to książka dla mnie i jakoś nigdy nawet się nie zaciekawiłam treścią. A Twoja recenzja mnie jednak do niej zachęciła:) Jak moja kolejka książek się zmniejszy, to na pewno ją przeczytam :)

    Pozdrawiam
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam wpisać ją na listę i przekonać się, że to całkiem przyjemna pozycja :)

      Buziaki, Paulina

      Usuń
  2. Ciągle nie mogę się przekonać do fantastyki czy science fiction, nie moje klimaty, nie czytałam nawet osławionych "Igrzysk...", ale może kiedyś spróbuję się przemóc :D

    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze byłam anty fanką! Harry Potter kilka late temu to był dla mnie szczyt fantastyczności, jednak ostatnio małymi kroczkami się do niej przekonuję :)

      Buziaki, Paulina

      Usuń
  3. Myślę też, że książka jest średnia.Może odpowiednia dla młodszego odbiorcy.
    czytanestrony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Podejrzewam, że i u mnie zabraknie efektu WOW, bo ciężko jest już mnie zaskoczyć fabułą. Niemniej, pomimo tego, iż nastolatką nie jestem od dłuższego czasu, mam ochotę na "Rywalki". Ba!, dwa pierwsze tomy przytargałam z biblioteki, zatem będę czytać je w październiku.

    OdpowiedzUsuń