środa, 27 grudnia 2017

PSIEGO NAJLEPSZEGO // W. BRUCE CAMERON



       Psiego Najlepszego to zdecydowanie hit moich tegorocznych świąt. I chociaż często rezygnuję z przeczytania książek, w którym jednym z głównych bohaterów jest psiak, tym razem podjęłam się przeczytania tej pozycji i nie żałuję. Jest to ciepła, przyjemna lektura, która idealnie wpasowała się w świąteczny klimat. Nie zamykajcie się jednak na ten tytuł w innych porach roku. Myślę, że urok tej historii będzie równie wyraźny w innych miesiącach.


Głównym bohaterem jest Josh Michaels, zamknięty w sobie mężczyzna, który został porzucony przez swoją dziewczynę - Amandę. Stroni od ludzi, pracuje z domu, rodzina to dla niego dość odległy temat, chociaż ma z nią symboliczny kontakt. Jego życie nabiera tempa, gdy u progu staje sąsiad, a wkrótce później mieszkanką jego domku zostaje psiak - Lucy. I tak mężczyzna, o którym delikatnie można powiedzieć, że nie jest entuzjastą zwierząt, zostaje tymczasowym opiekunem ciężarnej suczki. Ten fakt nie jest mu zbytnio na rękę, nie wie jak ma się zachować, szuka więc pomocy i wtedy tak na prawdę pakuje się w psią gromadkę na dobre. Zostaje właścicielem piątki uroczych małych psów.

To dość zabawny zwrot akcji, anty-fan psów właścicielem aż szóstki! Josh powoli oswaja się ze świadomością, że szybko jego sytuacja się nie zmieni. Dzięki dość szalonemu zbiegowi okoliczności poznaje Kerii, śliczną i bardzo pogodną opiekunkę w jednym z okolicznych schronisk. I tutaj wątek jest dość schematyczny, bo między dwojgiem rodzi się uczucie. W dość powolnym, uroczym tempie, w drogę do wybuchu uczyć przecinają często rzucane pod nogi bohaterów kłody.

Psiego Najlepszego to książka o miłości do zwierząt, więzi jaka rodzi się pomiędzy Joshem a psiakami oraz bezgranicznemu uczuciu jakim pupil darzy swojego opiekuna. To urocza, pełna magii opowieść o gromadce psiaków i pewnym nie do końca pewnym podejmowanych decyzji mężczyźnie. Psiego Najlepszego niesie za sobą zarówno pokłady pozytywnych wydarzeń wywołujących uśmiech na twarzy, jak i te bardziej gorzkie wydarzenia.

Jak Josh został najlepszym przyjacielem gromadki psów? O tym musicie przeczytać sami, a warto bo historia jest magiczna! Co ważne też dla mnie, psiakom na kartach książki nie dzieję się zbyt dużo złego, bo Josh szybko zaczyna brać na poważnie swoje obowiązki i jest najlepszą z możliwych rodzin zastępczych dla psiej rodzinki.

1 komentarz:

  1. czytałam "Był sobie pies", ale jakoś nie ciągnie mnie do "Psiego najlepszego". Może kiedyś po nią sięgnę, ale nie jest ona moim priorytetem.
    pozdrawiam
    zaczytanamona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń