Pierwszą część tej trylogii, czyli Aortę czytałam w lutym tego roku. Gdy tylko skończyłam czytać ostatnie zdanie wiedziałam, że potrzebuję więcej, dalszy ciąg historii o Gabrielu Bysiu - bo nie ukrywam, bardzo się z nim polubiliśmy! Mój entuzjazm związany z jego osobą oraz trylogią nie zmalał! I na Śląskich Targach Książki zostałam szczęśliwą posiadaczką Krwi.
Jeśli zaś chodzi o samą książkę to dotyka ona dość mrocznych i tajemnicze wydarzeń jednej z bardziej znanych polskich gangsterskich okolic, czyli Pruszkowa. Bartosz Szczygielski nie jest jednak optymistą kreując swoją opowieść. Nie znajdziecie w niej szczęśliwych zakończeń, romantycznych uniesień i skowronków śpiewających na każdym rogu, oj nie! Ale właśnie tym Krew wyróżnia się na tle innych przeczytanych przeze mnie w tym roku książek. Jest mocno kryminalna bez ozdobników i pozytywizmu. Szare i ponure ulice, brud i krew. Ludzie są źli do szpiku, a Ci którzy chcą czegoś poza swoim kiepskim życiem, które wiedli do tej pory muszą się mocno nagimnastykować by zmienić swoją rzeczywistość.
Na rozkręcenie się właściwej akcji, która toczy się w bardzo przyjemnym tempie, musimy poczekać kilka dobrych stron. Ale dzięki temu, w charakterystyczny dla miejsca akcji rytm, możemy poznać zakład psychiatryczny, w którym znalazł się Byś. Jego mieszkańców, pracowników i samego Gabriela w nieco innej odsłonie, bo nie jest on już bohaterem aktywnie działającym przeciwko złu tego świata, no przynajmniej nie na początku.
A gdy akcja nabierze już odpowiedniego tempa - dzieje się. Od jednej zaskakującej akcji do kolejnej. Ciekawe jest też podtrzymanie dwutorowości akcji. Z jednej strony mamy policjantów, śledczych i Bysia, a z drugiej walczącą z Dziergą i jego świtą Kaśkę - bohaterkę, z którą także mieliśmy już styczność przy Aorcie.
Odniosłam wrażenie, że w tej części autor postanowił zagrać z czytelnikiem w bardziej otwarte karty, co przyniosło jeszcze lepsze rezultaty niż przy pierwszej części. Bardziej odważne zagranie jeśli chodzi o wykreowanie losów bohatera. Mało w tej opinii opisu samej fabuły i jest to zabieg celowy, bo nie chcę Wam zdradzać smaczków i kierunku, w jakim potoczyły się losy bohaterów :)
Chyba postawiłam właśnie jakiś mini pomnik dla Bartosza Szczygielskiego, ale cóż, po prostu bardzo podoba mi się jego twórczość i mocno mu kibicuję w oczekiwaniu na kolejną książkę!
Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki. ;)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :)
UsuńBardzo mi miło, koniecznie musisz sięgnąć po tę serię :)
UsuńBuziaki!
jakimś cudem nigdy nie słyszałam o tym autorze :O Jestem bardzo zainteresowana, zapisuję tytuł i jak tylko całość będzie wydana to się zabieram :)
OdpowiedzUsuńMożna nawet wcześniej, bo do 3 części jeszcze trochę czasu ;)
UsuńZdecydowanie można nawet wcześniej, napięcie w oczekiwaniu na kolejną część to fajne uczucie :)
UsuńWstyd się przyznać ale ja również nie słyszałam o tej serii a wydaje się być dla mnie strzałem w 10. Wysłałam mężowi kolejną pozycję do listy prezentów ;)
OdpowiedzUsuńTa seria to strzał w dziesiątkę dla mnie, mam nadzieję że i Tobie przypadnie do gustu :)
UsuńZarówno Aortę i Krew mam zamówioną w bibliotece i czekam na swoja kolejkę. A ciekawa jestem obu tytułów :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
linekwksiazkach.blogspot.com
Paulinko,bardzo dziekuje za książkę a dedykacja autora jest "wisienką na torcie".Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń