Niedawno przeczytałam, że luty to miesiąc weryfikacji naszych planów na nowy rok. Szansa na poprawienie siebie i zrezygnowanie z tego, co kompletnie się u nas nie przyjęło czy nie sprawdziło. Wielokrotnie powtarzam, że nie jestem typem osoby, która ma postanowienia. Staram się żyć w harmonii ze swoim organizmem i dopasowywać plany do tego rytmu. Bardzo jednak ucieszyłam się na współpracę z wydawnictwem znak przy tytule Eat Pretty Every Day.
Czytałam już pierwszą książkę autorki, część z zasad w niej zawartych wcieliłam w życie, wzięłam sobie swoje żywienie pod lupę i staram się jeść to, co akceptuje mój organizm. Nie nadużywam pieczywa, ziemniaków, unikam zimą i wczesna wiosna pomidorów, jem dużo cytrusów a dzień zaczynam od shota z kurkumy, cytryny i imbiru, ot takie szaleństwo. Kolejna część Eat Pretty to zbiór krótkich, jednostronicowych tipów dla lepszego samopoczucia. Powiecie, że nikt nie będzie Wam mówił co macie zmieniać w swoim życiu? Też tego nie lubię, bo mam już swoje rytuały. Ale Jolene Hart po raz kolejny urzekła mnie swoją książkową propozycją.
Przede wszystkim to pięknie wydana pozycja! Delikatna z kwiatowymi zdobieniami. Piękna, bardzo kobieca. Bo zdecydowanie odbiorcami tej książki są kobiety. Prócz walorów estetycznych - wartość merytoryczna. Nie odkrywamy Everestu, ale myślę że ktoś, kto jest zainteresowany działaniem własnego organizmu może rozpocząć z tą książką piękną przygodę mu lepszemu samopoczuciu.
Książka cieszy oko, zdecydowanie moja wewnętrzna sroczka książkowa została w pełni usatysfakcjonowana tą pozycją. Ciekawie wydana, każda strona to śliczny skład, dużo kolorów i ozdobników. Dużo się dzieje, ale w granicach rozsądku.
Hart opisuje w bardzo ciekawy, ale jednocześnie przystępny sposób zalety spożywania niektórych warzyw, owoców czy przypraw. Podpowiada jak małymi kroczkami zmienić niektóre przyzwyczajenia oraz sugeruje jakie zachowania usunąć z naszego życia. Przy tym wszystkim jest jednak nienachalna.
Książka podzielona jest na cztery rozdziały odpowiadające czterem porom roku. Według autorki każda z nich charakteryzuje się zupełnie innymi potrzebami naszego organizmu, i wiecie co? Ma racje, zaczęłam to dostrzegać dopiero po lekturze jej pierwszej książki. Każda pora roku to 90 dni - 90 porad, mini cytatów czy motta na dzień. Super sprawa dla zabieganych nas, oczywiście nie byłabym sobą gdybym od razu nie połknęła tej pozycji. Wewnątrz znalazłam opisy poszczególnych warzyw, owoców, ich zalety dla organizmu, kilka fajnych przepisów i masę ciekawostek.
Coś poszło nie tak z noworocznymi postanowieniami? Polecam Wam książkę Eat Pretty Every Day, myślę że będzie bardzo fajnym startem na drodze do zdrowszej wersji waszego życia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz