niedziela, 5 listopada 2017

WRÓBELEK Z KOŚCI // ZANA FRAILLON



        Książka ta niesie z sobą najpiękniejsze słowa o szczęściu, jakie do tej pory udało mi się przeczytać w mojej czytelniczej karierze. I są one wyjątkowe, bo wplecione w pełną smutku, bolesnych przeżyć dotykających małego chłopca. Bo nawet w takim miejscu, Subhi potrafi cieszyć się z codziennych małych promyków, wieczornych spotkań z dziewczynką z zewnątrz i niewielkich skarbów podsyłanych mu rzekomo przez Tatę.

Głównym bohaterem książki Wróbelek z kości jest Subhi, urodzony w obozie dla uchodźców dziewięć lat temu chłopiec. Nie zna innego świata poza obszarem wydzielonym z cywilizacji. Mieszka tam wraz z siostrą - Queeny i mamą, która niestety nie jest czynną postacią w książce, jej stan zdrowia pogarsza się. Chociaż chłopiec często myśli, że to taka zabawa, że mama nie jest głodna, że po prostu odpoczywa. Subhi to wesoły jak na zaistniałe warunki chłopiec, który umila sobie życie w obozie opowiadaniami, które serwuje mu mama lub tymi, które sam jest w stanie sobie przypomnieć. Wyobraźnia, to łódź ratunkowa dla chłopca. A tę ma wypełnioną pięknymi obrazami. W nocy imaginuje o morzu, rozgrzanej do czerwoności ziemi, w ciągu dnia prowadzi dialogi z kaczorkiem, gumową kaczuszką, która staje się jego towarzyszem w tym nieciekawym miejscu. Subhi nie zna jednak innego świata, jego rzeczywistość zaczyna i kończy się na obozie, codziennym racjonowaniu żywności i podziałach na różne podwórka. Jego świat to ograniczenia, zachowywanie zasad i niewychylanie się zbytnio przed szereg.

Ważnym motywem książki jest także oczekiwanie ojca, który jest gdzieś w świecie i według Subhiego z całą pewnością wkrótce wróci. Wyobraźnia pozwala mu na wykreowanie rytuału, według którego fala, żywioł, Nocne Morze przynosi mu małe skarby od taty. Gdzie jest i co robi, to tajemnica książki, która rozwiązuje się dopiero na ostatnich kartkach.

Jego świat ulega jednak lekkiej rewolucji, gdy pewnej nocy, podczas gdy wszyscy w obozie już śpią pojawia się w nim dziewczynka. Jimmie jest dzieckiem z zewnątrz, rudowłosą pół sierotą, bo straciła matkę. Ma wolność, ojca, bezpieczny dom, chodzi do szkoły, brakuje jej jednak bardzo matki i umiejętności czytania. Tak, to boli ją chyba najbardziej, bo mama kochała czytać i Jimmie chciałaby móc dzielić ze wspomnieniem matki tę umiejętność. I tak Subhie, żyjący w zamknięciu poznaje swoją przyjaciółkę, dzięki której świat nabierze nieco więcej realności i normalności. Ich spotkania toczą się wokół czytania opowiadań mamy i pysznych uczt.

To smutna książka o tym, że dla rodziny Subhiego zabrakło miejsca w normalnym świecie. Bo są uchodźcami, ludźmi którymi nikt się nie interesuje. Nie bardzo mogę określić jednoznacznie swoje stanowisko w tej sprawie, nie po przeczytaniu tej książki. Bo obrazuje ona życie wewnątrz miejsca, które nie powinno istnieć. A z drugiej strony boję się ich inności, kultury, która tak bardzo różni się od nas. Studia kulturoznawcze nakreśliły mi wiele przypadków, w których następowała asymilacja i dwa różne kulturowo ludy mogły ze sobą współżyć na co dzień. Skonstuowani jednak jesteśmy tak, by obawiać się inności, mimo zaciekawienia trzymamy się na dystans. Wróbelek z kości pokazuje świat uchodźców z innej perspektywy, ze środka i to nie jest przyjemny punkt widzenia. Ale zmiany muszą dokonać się na wyższym szczeblu. Poza tym to książka o sile przyjaźni, wyobraźni i mimo wszystko o sile rodziny. Te trzy elementy sprawiają, że życie dla Subhiego jest dużo łatwiejsze, chociaż nadal nieprzyjemne i różniące się od życia nas, ludzi którzy posiadają wolność i mają swoje miejsce na świecie.

Wróbelek z kości to kolejna propozycja od Wydawnictwa Poradnia K dotąd mi nieznanego. Ale po przeczytaniu tej książki oraz Dachołazów śmiało mogę stwierdzić, że warto zapoznać się z wydawanymi przez nie książkami!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję
http://sklep.poradniak.pl/

9 komentarzy:

  1. brzmi jak strasznie smutna, przepełniona bólem, ale też bardzo ważna pozycja.
    zaintrygowałaś mnie tą książką na tyle, że z pewnością będę na nią polować.

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie podsumowałaś tę książkę. Nie jest to przyjemna lektura, ale bardzo istotna z uwagi na to, co obecnie dzieje się na świecie :)

      Usuń
  2. Jestem wybitnie zainteresowana! W tej chwili lecę i wrzucam ta książkę do koszyka, baaardzo lubię takie smutne historię, zwłaszcza opowiadane z perspektywy dziecka. Wiem, trochę strasznie to brzmi ale jestem zawsze na maxa poruszona tym co czytam. Książka na pewno wgniata emocjonalnie w fotel ale koniecznie chce ją przeczytać. Dzięki że o niej napisałaś!

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że spełni Twoje oczekiwania. Ja bardzo lubię książki pisane z perspektywy dziecka, mają zupełnie inny przekaz, jakoś bardziej trafiają do mnie. Czekam na Twoją opinię o Wróbelku z kości :)

      Buziaki!

      Usuń
  3. Też nie znam tego wydawnictwa :) a książka mogłaby mnie zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poradnia K była mi do tej pory zupełnie nieznanym wydawnictwem, ale w ofercie mają kilka na prawdę ciekawych książek :)

      Buziaki!

      Usuń
  4. Myślę jest, że ważne jest, by czytać tego typu książki. Nawet jeśli tak jak piszesz nic nie poradzimy na to jak ten świat wygląda, możemy poznać coś, co do tej pory było nam obce. Chociażby po to, żeby zobaczyć jak wygląda ten drugi koniec przysłowiowego kija. Jeszcze do niedawna unikałam tego typu książek, może nie byłam na nie gotowa? Nie wiem. Teraz jednak postanowiłam szerzej otworzyć świat na oczy. Na pewno kupię tę książkę! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niezbyt często czytam takie książki, bo po nich w mojej głowie szaleje burza myśli, ale czasami warto się otworzyć na coś innego. Książki, które niosą za sobą jakąś realną historię, która nie zawsze usłana będzie fiołkami :)

      Pozdrawiam!

      Usuń