poniedziałek, 22 stycznia 2018

UNTIL TREVOR // AURORA ROSE REYNOLDS // RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

UNTIL TREVOR AURORA ROSE REYNOLDS RECENZJA





        Jeśli szukasz lekkiej książki, która pozwoli Ci odetchnąć od bardziej wymagających lektur i odpłynąć w świat braci Mayson - to propozycja dla Ciebie. On to typowy macho, ona jest nieśmiałą dziewczyną, która dość szybko poddaje się urokowi Trevora, co z tego wyjdzie?

To kolejna propozycja wydawnictwa EditioRed z serii  Do utraty tchu. Opowiada losy kolejnego z braci Mayson i wycofanej Liz. Trevor to bardzo pewny siebie mężczyzna, zupełnie jak jego brat, który dąży do tego by dominować w związku, o ile już w ogóle się na niego odważy. Bo jest raczej typem macho dla którego kontakt z kobietą kończy się na uroczym wieczorze i intensywnie spędzonej nocy, później ich drogi się rozchodzą. No i tutaj pojawia się Liz, spokojna i dość nieśmiała dziewczyna, która jest mocno zainteresowana relacją z Trevorem. I chociaż wiemy od początku, że nie pasują do siebie, że Liz powinna wpaść w ramiona kogoś bardziej roztropnego i mniej porywczego, kibicujemy parze.

Trevor jest porywczy, nie znosi sprzeciwu, to on musi o wszystkim decydować, oj jak ja nie lubię takich mężczyzn, nawet jeśli to tylko literacka kreacja. Są dla mnie bardzo irytujący. Chociaż przyznam, że i młodszy Mayson potrafi mile zaskoczyć, zrobić czy powiedzieć coś bardzo uroczego. Ale niestety na tym jego zalety się kończą, wybaczcie dziewczyny, które lubicie ten typ faceta.

Podobnie jak w poprzedniej książce, dziewczyna nosi w sobie niezbyt przyjemne wspomnienia z przeszłości. Nie chodzi tutaj o żadne akty przemocy czy to fizycznej czy psychicznej, to raczej rodzinne rany dotyczące utraty bardzo bliskiej osoby, które trudno jest dziewczynie wyleczyć.

Rozdziały w których do głosu dochodzi każdy z bohaterów w narracji pierwszoosobowej. Sprawia to, że książka jest jakby intymnym zapisem związku. Wiemy doskonale co dzieje się w głowach oby bohaterów, jakie motywację nimi kierują i jakie mają oczekiwania i plany.

Ciekawym jest zabieg wprowadzenia do fabuły głównych bohaterów z książki Until November, dzięki temu wiemy jak potoczyły się ich losy. Miło było przeczytać, że u nich wszystko układa się z bardzo przyjemną całość. Za to plus dla autorki.

Książka niestety mnie rozczarowała, jest niemal kalką, odbiciem historii znanej mi z książki Until November. A szkoda, bo nieco więcej kreatywności i oryginalności mogłoby zakończyć się sukcesem i ciekawą kontynuacją losów bohaterów z poprzedniej części. Mimo, że jest to przyjemna, lekka propozycja na jeden wieczór nie porwała mnie, ani nie chwyciła za serce. Ale dla małego rozluźnienia pomiędzy bardziej wymagającymi pozycjami - będzie świetna.

7 komentarzy:

  1. Nie jest to moje must read, ale będę ją miała na uwadze, bo może mi się spodobać ^^

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie dla mnie to nie kategoria książek, którą każdy musi przeczytać :)

      Usuń
  2. Gdzieś czytałam, że jest dużo lepsza niż poprzednia część, a u Ciebie czytam, że jest kalką pierwszej, więc chyba będę musiała na własnej skórze się przekonać do której opinii będzie mi bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kompletnie nie moja bajka. Nawet dla odmóżdżenia nie chwytam po romansidła. Każde z nich jest na tzw. "jedno kopyto". Nie przeczytałam jeszcze zaskakującego romansidła :D

    pozdrawiam,
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No romanse to dość śliski temat :P Ja czasami sięgam mimo wszystko

      Usuń
  4. Niestety, na chwilę obecną ten tytuł nie jest moim must read :) Gdyby dopadł mnie kac książkowy, wydaje mi się, że ta powieść może być, tak jak wspomniałaś idealnym przerywnikiem, wytchnieniem. Pozdrawiam cieplutko :D

    OdpowiedzUsuń